ISBN | 978-83-951788-2-5 |
---|---|
Format | 148×210 |
Liczba stron | 288 |
Projekt okładki | Paweł Uniejewski, Anna Podymska |
Skład i łamanie | Maciej Torz, munda.pl |
Zdjęcia książki w galerii produktu | Anita Jeleń, jelenka.pl |
Pułapka życia
30,00 zł
Dwie kobiety. Dwa charaktery. Dwie orientacje seksualne.
Czy przeciwieństwa pozwolą połączyć siły w walce o życie siedmioletniego chłopca?
Dla Nikki, doświadczonej detektyw, to nie tylko walka z czasem, lecz przede wszystkim zmagania z własnymi słabościami.
Dla Jennifer to nowa ścieżka kariery, która nie zapowiada się zbyt obiecująco.
Tę książkę czyta się jak scenariusz. Zwroty akcji, dialogi, minimum opisów sprawią, że nie zechcecie jej odłożyć.
Ciekawostki
Przeczytajcie, co o pracy nad książką pisze sama autorka:
„W takcie pisania zjadłam 40 opakowań Mamby, co najmniej 10 czekolad i kilka paczek chipsów. Zwykle pisałam po 22.00, zawsze przy głośnej muzyce. Niekiedy jedną piosenkę zapętlała przez kilka dni. Gdy dostała od redaktora informację, że sprowadziła na bohaterów wszystkie możliwe nieszczęścia świata, uznała, że… po prostu nie będzie polemizować z tą opinią”.
„Zanim tekst trafił do składu, przeczytałam go co najmniej kilkanaście razy i mogłam recytować fragmenty. Mimo to za każdym razem po zrobieniu składu odkrywałam coś nowego. Mój uśmiech był bezcenny, kiedy zobaczyłam: »Nic mu nie stanie« zamiast: »Nic mu się nie stanie, jeśli trochę popracuje«”. (…)
„Zdarzały się też nowe słowa. Okazało się, że wymyśliłam nowy instrument: panino. Główna bohaterka gra na paninie. Myślę, że wyglądem przypomina pianino”.
„Na podstawie »Pułapki życia« powstał anglojęzyczny scenariusz pilotażowego odcinka serialu, którego jestem współautorką. Droga do realizacji jest bardzo, bardzo długa, lecz scenariusz osiągnął już niewielkie sukces – znalazł się w półfinale jednego z międzynarodowych konkursów scenariuszowych”.
Recenzje
Kiedy do ręki wzięłam powieść Klaudii Morawy ; Pułapka Życia ; wydawnictwa Studio Suite_77, nie przypuszczałam że zginę i przepadnę, dla tych 285 stron, gdzie od razu wpadła mi do głowy sentencja która wyraźnie pokazuję moją bezradność: ; Możesz przeczytać tysiąc, ba! nawet dwa tysiące książek w ciągu roku, całego życia, a tylko dziesięć pozostanie w sercu ; Powieść autorki zapisała się na łamach mej duszy. To prawda że, książka a książka, bo przecież o gustach się nie dyskutuje, ale szybka zawrotna akcja która pochłania od pierwszego wersa aż do ostatniej kropki i masz wrażenie czytelniku nie dosytu, to już koniec?
Powieść sensacyjno – kryminalna, z domieszką thrillera psychologicznego, gdzie miejscami czuć podmuch mroku, dwie bohaterki, każda z nich inna. Dwa różne charaktery, osobowości, temperamenty, homoseksualność, gdzie w przypadku Jennifer Robbins przewija się wątek tolerancji, empatii, dyskryminacji, obawy przed odrzuceniem i brakiem akceptacji w środowisku. Każda z nich żyjąca w dwóch różnych światach, walcząca z przeszłością. Dla Nikki Black detektywa policji to nieustanna walka o każdy nowy dzień który pokazuje jak łatwo można zgubić się w rzeczywistości, po śmierci męża ta walka tym bardziej jest polem bitwy dla jej uzależnień.
Zostają sobie przydzielone jako partnerki, by złapać tego który uprowadził siedmioletniego chłopca. Po drodze wychodzą na jaw sprawy gangu który zajmuje się przemytem dzieci, pornografią. Co ma wspólnego niania chłopca? Czy matka uprowadzonego jest do końca bez winy? Kim są dziewczynki żywcem zabetonowane? Czy Nikki upora się z diabłami z przeszłości? A Jennifer zburzy wewnętrzną blokadę własnej homoseksualności?
Godna polecenia i poszanowania dla autorki za treść, pomysł, problem związany z ; innością ; który pokazuje że nie tylko w Stanach Zjednoczonych ani na końcu świata jest tematem tabu. Obawa przed odrzuceniem, brakiem zrozumienia ze strony najbliższej rodziny, strach przed krytyką i opinią osób trzecich. Dla większości z nas, policjant charakteryzuje się mocnym temperamentem, nie ugiętą osobowością, charyzmą. Jednak jak w przypadku bohaterek książki, są one wrażliwe, tolerancyjne, pomimo tego że się różnią. Ich nie chęć do siebie, mija z każdą akcją na którą wspólnie jadą. I tutaj kłania się powiedzenie ; Aby poznać drugiego człowieka, należy z nim beczkę soli zjeść ; tak jak nie oceniaj książki po okładce. Szybka, zawrotna akcja, płynna narracja, dialogi które wprowadzą w świat fikcji, tak że poczujesz się jak na seansie w kinie. I cóż mi pozostało, czekać za kolejnymi losami Jennifer i Nikki. Polecam serdecznie.
Renata Mielczarek
Blog Renaty
Fanpage Renaty na FB
Renata Mielczarek –
Kiedy do ręki wzięłam powieść Klaudii Morawy ; Pułapka Życia ; wydawnictwa Studio Suite_77, nie przypuszczałam że zginę i przepadnę, dla tych 285 stron, gdzie od razu wpadła mi do głowy sentencja która wyraźnie pokazuję moją bezradność: ; Możesz przeczytać tysiąc, ba! nawet dwa tysiące książek w ciągu roku, całego życia, a tylko dziesięć pozostanie w sercu ; Powieść autorki zapisała się na łamach mej duszy. To prawda że, książka a książka, bo przecież o gustach się nie dyskutuje, ale szybka zawrotna akcja która pochłania od pierwszego wersa aż do ostatniej kropki i masz wrażenie czytelniku nie dosytu, to już koniec?
Powieść sensacyjno – kryminalna, z domieszką thrillera psychologicznego, gdzie miejscami czuć podmuch mroku, dwie bohaterki, każda z nich inna. Dwa różne charaktery, osobowości, temperamenty, homoseksualność, gdzie w przypadku Jennifer Robbins przewija się wątek tolerancji, empatii, dyskryminacji, obawy przed odrzuceniem i brakiem akceptacji w środowisku. Każda z nich żyjąca w dwóch różnych światach, walcząca z przeszłością. Dla Nikki Black detektywa policji to nieustanna walka o każdy nowy dzień który pokazuje jak łatwo można zgubić się w rzeczywistości, po śmierci męża ta walka tym bardziej jest polem bitwy dla jej uzależnień.
Zostają sobie przydzielone jako partnerki, by złapać tego który uprowadził siedmioletniego chłopca. Po drodze wychodzą na jaw sprawy gangu który zajmuje się przemytem dzieci, pornografią. Co ma wspólnego niania chłopca? Czy matka uprowadzonego jest do końca bez winy? Kim są dziewczynki żywcem zabetonowane? Czy Nikki upora się z diabłami z przeszłości? A Jennifer zburzy wewnętrzną blokadę własnej homoseksualności?
Godna polecenia i poszanowania dla autorki za treść, pomysł, problem związany z ; innością ; który pokazuje że nie tylko w Stanach Zjednoczonych ani na końcu świata jest tematem tabu. Obawa przed odrzuceniem, brakiem zrozumienia ze strony najbliższej rodziny, strach przed krytyką i opinią osób trzecich. Dla większości z nas, policjant charakteryzuje się mocnym temperamentem, nie ugiętą osobowością, charyzmą. Jednak jak w przypadku bohaterek książki, są one wrażliwe, tolerancyjne, pomimo tego że się różnią. Ich nie chęć do siebie, mija z każdą akcją na którą wspólnie jadą. I tutaj kłania się powiedzenie ; Aby poznać drugiego człowieka, należy z nim beczkę soli zjeść ; tak jak nie oceniaj książki po okładce. Szybka, zawrotna akcja, płynna narracja, dialogi które wprowadzą w świat fikcji, tak że poczujesz się jak na seansie w kinie. I cóż mi pozostało, czekać za kolejnymi losami Jennifer i Nikki. Polecam serdecznie. Renata Mielczarek.
Nietoperz czyta i ogląda –
Nikki, wdowa, która po tragicznej śmierci męża ucieka w alkohol i pracę, zapominając o istnieniu świata wokół niej, o córce i opiece nad nią. Jennifer, młoda dziewczyna, która ze względu na dyskryminację odeszła z poprzedniej pracy, próbująca połączyć karierę i życie rodzinne. Dwie zupełnie różne od siebie kobiety, łączy je miejsce pracy, policyjny wydział zajmujący się szukaniem zaginionych, gdzie zmuszone zostają do działania w duecie, i sprawa porwania małego chłopca. Czy uda im się odnaleźć wspólny język? I czy zdążą znaleźć dziecko, zanim będzie za późno? Zapraszam do czytania!:)
Książkę, pomimo, że jest w formie ebooka, połknęłam w jeden wieczór. Chyba wspominałam już, że lubię wątki kryminalne? Choć może wydawało by się, że to zagadka zniknięcia chłopca gra w treści pierwsze skrzypce, to wcale tak nie jest, choć o nią opiera się cała fabuła. Najważniejsze są tutaj relacje międzyludzkie, postacie obu bohaterek, ich problemy, przeżycia, wydarzenia z dnia codziennego. Treść opiera się przede wszystkim na dialogach i opisach przedstawionych sytuacji, nie dowiecie się jak wygląda dane miejsce, czyjś strój, samochód, czy cokolwiek innego, o ile nie jest to istotne dla przybliżenia Wam bohaterów i bohaterek książki. Dzięki postaci Nikki autorka pokazuje nam czym może skończyć się załamanie nerwowe i depresja, jeśli nie skorzystamy z pomocy specjalistów, i będziemy odrzucać każdą pomocną dłoń, a tak właśnie postępuje starsza z policjantek. Skutkuje to prawie utratą pracy, nie mówiąc o zupełnym zniszczeniu relacji z córką. Jennifer, ze strachu przed odrzuceniem w nowym miejscu pracy ukrywa prawdę o swoim życiu rodzinnym: jest lesbijką, i wraz z żoną wychowuje adoptowaną córeczkę. Z poprzedniego wydziału odeszła przez dyskryminację ze względu na płeć, więc tutaj tym bardziej kieruje nią strach, nie pozwalający nawet zareagować na seksistowskie zaloty jednego z nowych kolegów. Wyoutowanie się tym bardziej utrudnia fakt, że Nikki jest homofobką, która reaguje obrzydzeniem na najmniejszy przejaw uczuć w związkach jednopłciowych. Treść książki dosadnie pokazuje nam jak ważna jest akceptacja, czy to ze strony najbliższych, którzy tutaj zawiedli, jak bardzo brak owej akceptacji wpływa na życie i postrzeganie siebie przez osobę nieheretonormatywną. Uzmysławia nam też co przeżywają osoby LGBT+ w pracy, gdzie pomimo wszystko spędza się większość swojego czasu, nie mogąc w pełni być sobą, jak wielka jest to presja, jak ogromny sprawia dyskomfort udawanie kogoś, kim się nie jest. Wiele osób wcale nie ma pojęcia, jak to jest nie móc włączyć się w prostą rozmowę kolegów i koleżanek o rodzinie, wspólnym wyjeździe czy innych osobistych sprawach, bo ich życie wygląda inaczej niż większości. Taka sytuacja rodzi frustrację też we własnym związku, co również zostało pokazane. Cieszę się bardzo, że na naszym rodzimmym podwórku powstała książka której bohaterką jest lesbijka, mało mi takiej literatury, szczególnie fabularnej. Sama sprawa kryminalna jest interesująca, a jej rozwiązanie trwa praktycznie do samego końca, choć nie tak trudno było domyślić się, co było powodem porwania.
Książka ma też kilka minusów. Pierwszy, który rzucił mi się w oczy, to powieść w której głównymi bohaterkami są kobiety, która ma na celu promowanie tolerancji, a zabrakło w niej żeńskich nazw zawodów. Cóż, może to niedopatrzenie autorki. Następny to spłycenie kilku opisanych sytuacji, szczególnie pod względem emocjonalnym, gdzie wszystko zmienia się jak pstryknięcie palcami. Mało to realne, choć wiem, że forma książki w jakiś sposób tego wymagała. Znalazłam też kilka wypowiedzi, bardzo trafnych merytorycznie zresztą, które niestety nie brzmią naturalnie, a raczej jak typowe moralizatorstwo. I to chyba tyle uwag z mojej strony.
Domyślacie się pewnie, że książkę polecam, bo jakże by inaczej. Polska literatura z wątkami LGBT jak najbardziej jest warta uwagi. Tym bardziej polecam ją niepewnym swoich przekonań, może pomoże ona ugruntować w Was tolerancję i otwartość na innych i inne? A tym pewnym też polecam, dobrych książek z tęczowymi wątkami nigdy za dużo:)